-Tak, tak! - odkrzykuję jej, poprawiając makijaż. Po chwili chowam kosmetyki i biegnę do niej. Wsiadamy do taksówki i dojeżdżamy do klubu. - Tylko pamiętaj, żadnej ponadprogramowej pracy. - ostrzegam ją.
-Jasne, jasne. - mruczy niezadowolona. Doskonale zdaje sobie sprawy, że ją mimowolnie monitoruję i dzisiejszej nocy nie może nawet marzyć o dodatkowej robocie.
Wysiadamy z taksówki i pewnym krokiem wchodzimy do nocnego klubu. Po przywitaniu się z jego właścicielem zdejmujemy płaszcze i zgodnie z umową, podchodzimy do grupki mężczyzn mniej więcej w naszym wieku.
-Witam szanowne panie! - do mojego boku momentalnie doskakuje niebieskooki blondyn, a do Susan szatyn o ciepłym uśmiechu. Spoglądam mojemu "partnerowi" w oczy i zamieram... On otwiera usta ze zdziwienia, jednak próbując zachować pozory opanowania swobodnym tonem rzuca: - Co ty na to, żebyśmy odłączyli się od nich na chwilkę? - odruchowo przytakuję, a Susan posyła mi mordercze spojrzenie.
Staram się zebrać myśli. To nie może być on. Michael nigdy by nie korzystał z usług prostytutki. Co jak co, ale to wiem. Mimo wszystkich obelg, które zostały wyrzucone w jego stronę, jedno trzeba mu przyznać: był człowiekiem z honorem. Zamawiając kogoś z domu publicznego z pewnością zacząłby sobą gardzić.
Kątem oka znów spoglądam na blondyna. Jego twarz jest napięta, a mięśnie drżą. Nie zaszczycił mnie nawet jednym spojrzeniem. Czuję się upokorzona. Miałam już nigdy go nie spotkać. A z pewnością nie w takich okolicznościach.
Gdy wychodzimy na świeże powietrze po raz pierwszy od kilkunastu miesięcy słyszę jego baryton. Zazwyczaj był przepełniony ciepłem i miłością. Niestety, dziś dostrzegam w nim tylko gorycz i zażenowanie:
-Lilly, co ty wyprawiasz!? Od kiedy ty... - przełyka ślinę i zaciska powieki - Od kiedy ty jesteś szmatą? - mówi, a jego twarz wykrzywia ból
-Dziwka to zawód. Kurwa to charakter. Szmata to zachowanie, a suka to kwestia wyglądu. - cytuję starannie wyuczoną formułkę, starając się nie okazywać upokorzenia.
-Lilly, ale... - jęczy cicho - Czemu? - pyta, starając się spojrzeć mi w oczy - Co ty tu w ogóle robisz? Lilly, to nie jest miejsce dla ciebie.
-A ty co tu robisz? - wybucham głośnym śmiechem - Dałabym sobie rękę uciąć, że nie korzystasz z usług...
-Skończ. - przerywa mi, po czym patrzy na mnie wyczekująco - Nie myślałem, że aż tak się zmieniłaś.
-Ty mnie zmieniłeś. - poprawiam go, uśmiechając się tryumfująco - Właśnie, jak tam ci się układa z Alice? - pytam zjadliwie
-To była jedna wielka pomyłka. - krzywi się - To dziecko nie było moje.
-Fantastycznie. - wcinam sarkastycznie
-Wiesz, że za tobą tęskniłem? - mówi po chwili ciszy
-Myślisz, że rzucę ci się teraz w ramiona? - unoszę do góry lewą brew
-Nie mów, że było ci ze mną źle. - odpowiada niemal błyskawicznie
-Człowieku, ja cię kochałam. - wywracam oczami - A ty to bezczelnie wykorzystałeś.
-Też cię kochałem! - protestuje, a ja parskam śmiechem
-No pewnie. Dlatego kazałeś mi iść do diabła. - mówię z ironią
-Dziewczyno, dałem się wrobić w dziecko, nie rozumiesz? - patrzy na mnie z litością
-Oj Hayböck, Hayböck... - wzdycham - Coś kręcisz.
-Wcale nie! - oponuje
-Michael... - przybliżam się do niego - Gdybyś się z nią nie przespał, tobyś nie mógł być ojcem rzekomego dziecka. - szepczę mu do ucha
-Ja i Alice to była jedna, wielka iluzja, nie rozumiesz? - odskakuje ode mnie, a ja uśmiecham się szeroko
-A my nią nie byliśmy? - pytam podchwytliwie
-Nie. - odpowiada stanowczo - Przypomnij sobie naszą historię od początku...
~.~
No więc tak.
Tutaj też ruszam z nową historią.
Rozdziały będą dodawane co tydzień, ale naprzemiennie z blogiem I really can't belive...
Oznacza to, że tu będą się pojawiać co dwa tygodnie :).
Mam nadzieję, że ktoś będzie czytał te wypociny.
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ♥
HAHAHA
OdpowiedzUsuńImię Michael...
Mało tego motyw dziecka...
Musisz wpaść do mnie i zobaczyć to powiązanie xD
emmastory.pl ------------ten link!
No i kolejny bohater o którym pierwszy raz czytam opowiadanie ^^ Zapowiada się tu bardzo ciekawie. Zresztą jak na wszystkich Twoich blogach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Aleeż bomba! Biorę <3
OdpowiedzUsuńW całości! :D
Świetny rozdział, a właściwie prolog, bo początek! Zostaję <3
Nie ma innego wyjścia, prawda? :*
Kurde... wiesz co? Imię Michael mi się źle kojarzy, aż wspomnienia do mnie wróciły :( Ale nieważne! Ważne jest to, że mi się podoba! :*
Dawaj szybciutko nowy :*
Przy okazji zapraszam do siebie (bo już pytałaś) na jedenastą odsłonę historii Oli i Grześka! :)
http://ciesz-sie-kazda-chwila.blogspot.com/
Pozdrawiam i duuużo weny Kochanie! <3